5 (piosenek) na weekend #1


Jest piątek, piątek, piątek… Załóżmy, że każdy z Was pracuje do 16:00, a potem cieszy się błogą wolnością. Na moim zegarze 15:58, czas najwyższy i najlepszy. Po powrocie do domu najcudniej odpocząć przy muzyce. Dam Wam troszkę „swojej”, na wypadek gdybyście potrzebowali inspiracji.

Dzisiaj nie kończę o 16:00, więc jestem troszkę jak Czesław:

Czesław tym razem na pewno uspokoi, troszkę skłoni do refleksji, ale na pewno nie zanudzi. Cudownie mi się przy tym odpływa i relaksuje. Poza tym …to przejdzie.

Żeby się obudzić, potupać nóżką! Polecam do sprzątania, no nie wiem, mnie pomaga. I śpiewam głośno z (a jakże, znowu) Czesławem, muszę być wtedy przekomiczna. Dam Ci gofra, jak Kołobrzeg! Weź mnie do domu!

Znowu chciałam napisać, że dobrze mi się przy tym sprząta, byłoby to jednak zbyt smutne. Że niby weekend to tylko sprzątanie i pozbywanie się zmęczenia? Ta piosenka jest do tańczenia, do tupania, na środku pokoju, w klubie czy gdzie tam sobie chcecie. Ja tańczę, Ty tańczysz, on, ona, ono. No.

Kora jest dobra na wszystko. Od… zawsze(?) jestem zakochana w tekstach, muzyce i charakterystycznym głosie, to się po prostu nigdy nie nudzi. Poza tym naprawdę lubię polską muzykę. I polecam ją zawsze. A kiedy to mówię, słyszę w głowie słynne: Kocham, kocham, kocham!


Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *