„Popiół i cement, mentalny niż”…śpiewa J.M. Peszek, a ja śpiewam razem z nią, tylko nieco fałszuję, ponieważ (mimo chęci ogromnej bycia światowej klasy wokalistką) talentu nie mam za grosz!
O mentalności Polaków (niektórych oczywiście, jednak niestety liczba i tak przygnębiająca) powstało już milion tekstów. Może nawet powiedziano już wszystko. Pewnie nawet więcej, przecież to temat idealny do „wypisania się”, ponarzekania, poprzeklinania i rozłożenia bezradnie rąk. I ja również patrzę i też rozkładam te ręce bezradnie, bo najgorszy przecież jest fakt, że hejter i tak swojej durnoty nie zrozumie. Pozostaje tylko (jakże patriotyczne) ponarzekanie. To jak wypicie meliski przed snem. Gwarantuje spokojność.
Ludzie milczą, kiedy mają coś miłego do powiedzenia
Przyglądam się temu, co dzieje się w Internecie. Pod każdym postem, artykułem czy zdjęciem osoby, której coś się udało, jest więcej komentarzy negatywnych. ZAWSZE. (Kolejne miejsce zajmuje „Jakie to polskie…”, z czym się, stety-niestety, zgadzam).
- Bo przecież nic nie robi, dlaczego ona jest zmęczona, skoro na budowie nie pracuje. Niech sobie nie myśli, ja ją uświadomię i napiszę jej, co o tym sądzę. Praca w biurze, za takie pieniądze, a ona śmie narzekać!? Zaraz jej powiem jaką głupią krową jest.
- Jest ładna? ŻARTUJESZ! Jest wychudzona! Ma grube uda. Ma nienaturalnie długie nogi. Poczekaj, napiszę jej, że jest mistrzynią PS-a, bo NA PEWNO nie jest taka urocza.
- Ta piosenka jest taka słaba, w ogóle rock? Rap – to jest coś! Koniecznie muszę mu przedstawić wyższość jednego gatunku nad drugim.
- Dlaczego nikt jej jeszcze nie uświadomił, że jest gównem? „Gówno! Gówno! Gówno”, tak jej właśnie napiszę.
Niech przemówią mądrzejsi ode mnie
Posłużę się słowami ludzi stokrotnie mądrzejszych ode mnie. Ludzi, którzy mówią dokładnie to, co myślę. Ludzi, których warto słuchać. Michał Bajor (wieki temu) w wywiadzie dla Łukasza Jakóbiaka mówił na temat tego zjawiska personalnej nienawiści:
…chamstwa nie lubię. Ja dlatego prawie w ogóle nie jestem „internetowy”. (…) Ludzie anonimowo wypisują takie bzdury czasami o osobach publicznych, bo są ukryci za tym szkiełkiem (…), nie wiem, czy tak by powiedzieli prosto w twarz… (…). Mnie Internet w jakimś sensie pod tym względem przeraża. Przeraża mnie, że jest taka możliwość „dotykalstwa”, taka możliwość wchodzenia bez butów w czyjeś życie i tego komentowania. Ciekawe, czy te osoby chciałyby, żeby komentowano ich życie i ich postępowanie. (…) Internet jest bardzo potrzebny, ale dla tych, którzy myślą. (…) Tolerancja powinna być [także] w sprawach muzyki. Ktoś mówi: „Nienawidzę Bajora” albo „Nienawidzę tamtej czy tamtego”… Jak można nienawidzić artysty w dzisiejszych czasach, kiedy wcale nie trzeba kupić jego płyty, wcale nie ma tylko dwóch programów w telewizji, gdzie stale pokazują tylko tego artystę, można sobie przekręcić gałkę, przełączyć inny guziczek, WSZYSTKO można dzisiaj zrobić? Tolerancja w kulturze też powinna być.
I kolejny (już krótszy):
…patrzy na to. A musi? Ja nie rozumiem kogoś, kto idzie na spektakl i mówi: „Nienawidzę tej aktorki, ale przyszedłem zobaczyć, co pokazała w tym spektaklu”. Tacy są. Ja bym wydawał pieniądze albo swój czas żeby wchodzić na stronę osoby, za którą nie przepadam?! A po co? Przy dzisiejszej ilości możliwości kontaktu z czymś, co lubię?
(Tutaj link do całego wywiadu, który POLECAM gorąco! Michał Bajor w20m2 Łukasza)
Nie muszę nic dodawać. Jest dokładnie tak, Panie Michale! Ma Pan, proszę Pana, wielką rację.
Czasami nie wierzę
Musicie wiedzieć, że oprócz Michała Bajora mam jeszcze kilka miłości. Jedną z nich, taką najprawdziwszą, jest twórczość (i absolutnie wszystko inne również) Krystyny Jandy. Do dzisiaj pamiętam sytuację opisaną w książce „www.małpa2.pl”. Krystyna Janda wspomina o napisie, który znalazł się na jej furtce (z góry zaznaczam, że gwiazdek nie będzie). „Tu mieszka kurwa”. A ja nie mogę uwierzyć, nie mogę uwierzyć, że ktokolwiek, kto nie lubi jej gry, sposobu bycia, fryzury, CZEGOKOLWIEK, poszedł pod jej dom i nasmarował coś takiego. Jak bardzo życie tej osoby jest smutne i żałosne, że musi tak ekscytować się obcym człowiekiem? Ilu osobom ten osobnik napisał coś ładnego na furtce? A przede wszystkim, CZY NAPRAWDĘ ZROBIŁO MU SIĘ LEPIEJ? Co miał na celu? Żeby nie zapytać po prostu: Jak bezgranicznie skretyniały jest!? (Zapytałam).
Przestań
Siedzisz teraz na jakiejś stronie i szukasz czegoś co możesz pojechać? Po co? W ciągu tego czasu możesz zająć się swoim hobby, poczytać o czymś ciekawym, wyjść na spacer, zjeść sałatkę, porozmawiać z bliskimi. Tracisz cenne minuty swojego życia tylko po to, by napisać komuś, że jest beznadziejny, a tak naprawdę jedynie sobie powinieneś zafundować takie słowa. Najlepiej na ścianie. Naprzeciwko łóżka. Żebyś mógł codziennie rano na to patrzeć. I próbować coś zmienić.
2 odpowiedzi na “A Ty w jaki sposób ulżysz sobie dzisiejszej nocy (w Internecie)?”
ładna puenta. bardzo nawet.
"Internet jest bardzo potrzebny, ale dla tych, którzy myślą." Tak, zdecydowanie. Dlatego umiejętność filtrowania treści w necie i odsiewania tych bezwartościowych, nic niewnoszących komentarzy bardzo się przydaje…