„By być wrażliwym, trzeba być odważnym”, czyli Edyta Górniak we Wrocławiu


Po trzech latach od wielkiego koncertu podczas trasy Love2Love znowu przypomniałam sobie, że koncerty Edyty Górniak to prawdziwa magia.

Uwielbiam muzykę, a już muzykę na żywo kocham całą sobą. Dlatego tak chętnie wybieram się na koncerty moich ukochanych artystów. Tych emocji nie da się przekazać na płycie ani żadnym innym nagraniu.

Jednym słowem

3 lata temu pierwszy raz byłam na koncercie Edyty Górniak, o czym oczywiście pisałam więcej na blogu. Jubileuszowa trasa Love2Love zachwyciła mnie bez reszty. To była taka energia, że pamiętam ją do dzisiaj. Tamten koncert podsumowałabym jednym słowem: ogień! A słowem, którego chcę użyć po niedawnym koncercie akustycznym, jest magia.

Trasa akustyczna

Po koncercie w 2015 roku obiecałyśmy sobie z siostrą, że jeśli Edi kiedykolwiek jeszcze pojawi się we Wrocławiu, idziemy bez mrugnięcia okiem. Kiedy więc pojawiły się ogłoszenia o trasie akustycznej, co chwilę dopytywałyśmy się wzajemnie: kupujemy, idziemy? Po co były te wszystkie wątpliwości! Notatka do Justyny z przyszłości: IDZIECIE! Koniec końców udało nam się kupić całkiem niezłe bilety na pierwszy koncert wrocławski (ogłoszony jako drugi) i mogłyśmy być częścią tego cudownego wieczoru.

Edyta Górniak urzeka

Jestem oczarowana. Oczarowana Edytą, jej głosem, zespołem, kontaktem z publicznością i poczuciem humoru. Akustyczna trasa, mała, kameralna sala – to wszystko sprawiło, że (przepraszam, powtarzam się, wiem) każda chwila tego koncertu była magiczna. Od Edyty Górniak bije ciepło, dobro i dojrzałość. I to się czuje, we wszystkich piosenkach.

Jedną z najpiękniejszych chwil koncertu było dla mnie zdecydowanie usłyszenie na żywo (w końcu!) utworu „Kolorowy wiatr”. Nie spodziewałam się też, że to przy nim najbardziej się wzruszę. Cudownie, cudownie! A dodajmy jeszcze do tego „Szyby” czy „Dotyk” – ciary, ciary, ciary i miłość! Edyta ma na żywo tak pewny, czysty i dojrzały głos, w połączeniu ze świetnymi aranżacjami stworzyła coś naprawdę niezwykłego. Poza tym wielkie brawa dla muzyków – co za zdolni faceci!

Niezrozumienie wrażliwości

Edyta Górniak to osoba ponadprzeciętnie wrażliwa i to szczególnie odczuwa się właśnie na koncertach. Ta cecha charakteru drażni ludzi i spotyka się z niezrozumieniem. Nie tylko w jej przypadku. „By być wrażliwym, trzeba być odważnym” – takie słowa wypowiedziała Edyta ze sceny. I to zdanie nadal chodzi mi po głowie, tak bardzo jest prawdziwe. Zapisuję je tutaj i będę do niego wracać.

 

Wyświetl ten post na Instagramie.

 

Powiedzmy, że ochłonęłam (wcale nie!)… Byłam już na „dużym” koncercie Edi podczas trasy Love2Love. Ale to był sztos! 3 lata minęły, a nie wydaje mi się, żebym gdzieś bawiła się lepiej. Tyle energii! Jednak to, co zobaczyłam i przede wszystkim usłyszałam dzisiaj, na kameralnym, akustycznym koncercie… To było tak piękne. 💙 Mnóstwo emocji, wzruszeń, magii, najpiękniejsze utwory w świetnych aranżacjach, cudowni muzycy i @edytagorniak 💜 Perfekcyjny głos, tak czysty, pewny, dojrzały. Edyta jest niesamowicie wrażliwa, ciepła, ale też zabawna i tak świetnie to wszystko poprowadziła! Porwała nas wszystkich. Ciary, ciary, wszędzie ciary. „By być wrażliwym, trzeba być odważnym” 💜 Kocham bezwarunkowo od 24 lat i zupełnie nie mam zamiaru tego zmieniać! 😊 #edytagorniak #edi #trasaakustyczna #Wrocław #miłość #magia #tonieja #toniejabylamewa

Post udostępniony przez Justyna Esz (@justynaesz)

Minęło już kilka dni, ale ciągle wzdycham pod nosem, bo nie mogę uwierzyć w to, jak było pięknie. Wiecie, kocham Edi od ponad 20 lat, a ona wciąż zaskakuje mnie tym, jak potrafi mnie zachwycić, więc postanowiłam nigdy z tej miłości nie rezygnować 😉 A jeśli przyjdzie Wam kiedyś do głowy pytanie: Iść na Górniak czy nie iść?, odpowiadam za Was: IŚĆ KONIECZNIE. Na pewno nie będziecie żałować.


Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *