Oszukana kaligrafia (fake calligraphy) była moim sposobem na naukę hand letteringu. Stąd pomyłka w nagłówkowym zdjęciu. Naprawdę byłam przekonana, że całe to „oszustwo” to po prostu fake LETTERING, jednak internet wyprowadził mnie z błędu (niestety nieco po fakcie). Niezależnie od tego, jak to nazwiemy – fake czy też faux, a może nawet cheating calligraphy– chodzi o ładne, ozdobne litery. Ot, cała filozofia.
Nie wiem, czy jest jakaś jedna słuszna definicja oszukanej kaligrafii. Nie będę ukrywać, że hand lettering nie interesował mnie nigdy jakoś szczególnie od strony teoretycznej. Być może niesłusznie, ale w końcu jest to moje hobby i nie czuję takiej potrzeby. 🙂 Dlatego też bardzo długo nie miałam pojęcia, że swoją przygodę z malowaniem/rysowaniem liter zaczynałam od fake calligraphy właśnie.
Z teorią na bakier
Po co więc tutaj przychodzę, skoro teoria nie jest moją mocną stroną? Ponieważ mam świadomość, że wiele osób, które interesują się tym zagadnieniem i chciałyby spróbować swoich sił, też niekoniecznie potrzebują podręczników z definicjami. A trochę już w tym siedzę i mogę Wam pomóc tę kwestię nieco rozjaśnić.
Czym jest oszukana kaligrafia?
Dla mnie fake calligraphy to wstęp do brush letteringu. Możliwość wyczucia, gdzie trzeba zmienić grubość linii. Możliwość poznania alfabetu z zupełnie innej strony. Przyda się jeszcze przed kupnem potrzebnych narzędzi z pędzelkową końcówką. Bo jeśli zacznie się od nich, to można się szybko zniechęcić – to naprawdę nie jest proste! Po wielu próbach wykonanych zwykłym cienkopisem czy długopisem wyrabiamy sobie pewność ręki. Podkreślam jednak, że to tylko moje odczucia, podparte własnymi doświadczeniami.
Do czego przydaje się fake calligraphy?
Oszukana kaligrafia przyda się, gdy uczysz się hand letteringu, kiedy chcesz coś ładnie napisać, ozdobić dziennik, kartkę… Możliwości jest mnóstwo. Z perspektywy czasu wydaje mi się bardziej wymagająca niż brush lettering. W końcu trwa zdecydowanie dłużej i możesz się przy niej nieźle namachać. Ale to nie znaczy, że jest trudniejsza, bo ostatecznie wcale nie. 🙂
Jak się za to zabrać?
Za nami trochę marnej teorii, przejdźmy więc do konkretów. Jak to się robi? Piszesz litery tak jak zawsze, tyle że zwracasz uwagę na to, kiedy linie idą w górę, a kiedy w dół. I tam, gdzie idą w dół je pogrubiasz. To tyle!
Fake calligraphy video
Na koniec, żeby wszystko jak najlepiej rozjaśnić, przygotowałam dla Was krótkie video.